2014/08/22

CO W GŁOWIE: Pragnienie koloru Zuzanny K.




Tandem Design: Tydzień temu poznaliśmy małą obsesję Twojego męża. Czy chciałabyś nam się do czegoś przyznać?
Zuzanna Krasuska: Hmmmm...ale w kwestii projektowej? 
TD: Tylko i wyłącznie;)
ZK: W takim razie- lubię eksperymentować;). Nie znoszę nudy.

TD: To wiele tłumaczy. Chodzą słuchy, że tam gdzie dla innych projektantów kończy się wybór kolorów i materiałów, dla Ciebie dopiero rozpoczyna się zabawa:).
ZK: Owszem, zdarza mi się rozpracowywać zestawienia pozornie niemożliwe. Żeby uniknąć wspomnianej nudy,  sama stawiam sobie "wyzwania"- próbuję łączyć ze sobą sprzeczne materiały, najróżniejsze faktury, pozornie gryzące się barwy. Takie poszukiwania bardzo rozbudzają wyobraźnię i otwierają na nowe rozwiązania.
TD: Skąd to rozpasanie w czasach, gdy najpopularniejszym kolorem jest szarość, a za ekstrawagancję uznaje się...złamaną szarość?;)  
ZK: Ile można zrobić identycznych mieszkań? Przecież można umrzeć z nudów;). Ale tak na serio, zauważyłam że to wszystko jest kwestią obowiązującej mody. Stonowane, spokojne wnętrza w szarościach są teraz na topie tak, jak kilkanaście lat temu rządziły okrutne beżo- brązy. Owszem, możliwości i dostępność materiałów była inna niż teraz, ale mimo wszystko- ludzie nie byli skazani tylko na jeden rodzaj płytek i mebli. A co mieszkanie, to ksero. Takie wnętrza będę robić, jak będę mieć 60 lat, haha;). Przy obecnym bogactwie materiałów bez przerwy coś mnie zachwyca, inspiruje. Szkoda byłoby nie spróbować i utknąć w jednej szufladce...
TD: Właśnie! Bardzo często oglądając prace innych projektantów, zauważam powtarzające się elementy. Te same kolory, te same materiały, podobne wyposażenie, które z jednej strony budują charakterystyczny styl, ale z drugiej mam wrażenie, jakbym oglądała to samo wnętrze przenoszone do innych przestrzeni. U Ciebie każdy projekt opiera się na zupełnie innych środkach formalnych, a mimo to widać że wszystko wyszło spod  jednej ręki. Jak Ty to robisz?
ZK: Tu mnie masz. Był taki moment, że zastanawiałam się czy ja w ogóle mam swój styl;). Przy każdym projekcie szukam czegoś nowego, nie lubię i nie chcę powtarzać rozwiązań,  ale często słyszę że w moich projektach widać wspólny mianownik- i wydaje mi się, że jest nim klasyka. 
TD: Klasyka? Twoje wnętrza są przecież nowoczesne, proste?
ZK: Tak, ale nowoczesność też może być klasyczna. Klasyka jest też kwestią proporcji, harmonii, którą zachowujemy pomiędzy elementami. Bardzo zależy mi na tym, by wnętrza były nie tylko efektowne, ale przede wszystkim- eleganckie i ponadczasowe. I ciepłe; takie, w których klient chce przebywać, czuje się domową atmosferę. A już kluczową sprawą jest to, by były ZAPROJEKTOWANE od początku do końca. Widziałam wiele przestrzeni opierających się na jednym super elemencie, który " robił" cały efekt. Tylko co w momencie, gdy ten element się znudzi? Projekt leży, projektu nie ma. A ja chciałabym, by Klienci mieli w swoim domu miejsce na inwencję- by mogli zmienić zasłony, dodać osobiste akcenty bez obawy, że zrujnują misterną kompozycję.
TD: Skąd czerpiesz inspiracje?  
ZK: Yyyy...szczerze mówiąc....eeee....
TD: Taaaak?:)
ZK: Jest różnie. Nigdy nie mam tak, że siedzę i czekam na wenę. To są chwile, przebłyski w codziennych sytuacjach; pozornie przypadkowe zestawienie materiałów, które mignęło mi przed oczami gdy gdzieś biegłam, ciekawa faktura, kolor wokół którego zaczynam budować historię. Zwykle inspiracją są wymagania klienta- po wywiadzie kompletuję wszystko zgodnie z jego wytycznymi, tworzę sobie taką układankę szukając części wspólnych- i nagle coś zaskakuje, znajduję ten brakujący kawałek, a koncepcja powstaje w ciągu godziny. Zdarza mi się też w projektach dla innych spełniać swoje marzenia.
TD: W jaki sposób?
ZK: ( śmiech) Znajduję na przykład jakiś fotel, lampę, wzór płytki za który dałabym się pokroić i który strasznie chciałabym mieć- ale styl, gabaryt, budżet nie ten...więc znajduję dla niego przestrzeń i wykorzystuję go w którymś z projektów, zaspokajając przy tym swoje pragnienia. I od razu szukam kolejnego obiektu westchnień!.
TD: Czy mimo tych poszukiwań i upodobania do różnorodności, masz ulubiony styl, gamę kolorystyczną, zestawy?
ZK: NIE.
TD: Krótko i na temat. Czy w takim razie, jest jakiś kolor, materiał lub połączenie, na myśl o którym zgrzytasz zębami? Coś, czego uważasz że nie da się obronić?
ZK: Hm...przychodzi mi na myśl takie jedno wnętrze...Ogólnie staram się nie przekreślać na starcie żadnej idei, ponieważ przy odpowiednim wyczuciu i umiejętnościach chyba wszystko da się połączyć, namawiam zresztą do eksperymentowania i porzucenia bezpiecznych, ale nudnych granic. Jedyne przed czym ostrzegam, to próba stworzenia wnętrza " na bogato" przy małym budżecie. To zawsze wypada tanio, kiczowato.
TD: Ostatnie pytanie- czy żonglując na co dzień pełną paletą barw, sama preferujesz równie intensywne wnętrza? masz wizję swojego idealnego domu?
ZK:  Jeszcze nie trafiłam na ideał...z jednej strony każdy projekt nad którym pracuję ma elementy, które natychmiast chcę zastosować w swoim mieszkaniu. Przychodzi kolejny projekt- i tamto odchodzi w niepamięć, a na tapecie jest zupełnie coś nowego. Sytuacja się powtarza się właściwie przy każdym nowym zleceniu, a fakt że mój mąż też jest projektantem i ma własne wizje nie ułatwia sprawy. Na pewno chciałabym, by było to wnętrze ciepłe, proste, bez zbędnych ozdób.I takie, w którym bałagan dobrze wygląda;).
TD: Czyli ideał:). Zuziu, dziękuję za rozmowę. Niech kolor zawsze będzie z Tobą!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz