W dzisiejszym odcinku naszego Tandemowego serialu pisanego;), zapraszamy do domu, który jakiś czas temu prezentowaliśmy Wam z zewnątrz na naszym blogu PROJEKTOWANIE ELEWACJI. . Dziś zajrzymy do środka i, mamy nadzieję, znów Was zaskoczymy.
Prosta, surowa bryła z długim pasem luksferów na pierwszy rzut oka zupełnie nie kojarzy się z domem mieszkalnym- zdecydowanie bardziej przywodzi na myśl fabryczny budynek. Wystarczy jednak obejść go dookoła, by odkryć jego drugą naturę; ciepłą, domową przestrzeń wypełnioną światłem sączącym się przez wielkie okna w głównej części budynku o wysokości ponad 4 metrów. To stąd właściciele mają najlepszy widok na wypielęgnowany ogród.
Co było kluczem, tym pierwszym impulsem do stworzenia oryginalnej koncepcji?
Zuzanna: Zależało mi aby wykorzystać możliwość jaką dostaliśmy jako projektanci do stworzenia projektu
totalnego; mam na myśli dom który jest całością, jako elewacja i wnętrze. Chcąc płynnie je połączyć szukaliśmy wspólnego mianownika i zdecydowaliśmy się na mocne kolory intensywnie kontrastujące z roślinnym otoczeniem. Rozpoczęliśmy od czerwieni- barwa ta miała za zadanie spajać całą koncepcje. Zastosowaliśmy ją na elewacji frontowej budynku, w strefie wejściowej, i powtórzyliśmy we wnętrzu, stopniowo uzupełniając o inne barwy.
Tak wyrazista kolorystyka to ukłon dla jednego z właścicieli, który pochodzi z Niderlandów.
Dawniej czerwień drewnianych domów podyktowana była praktycznością; czerwona farba wyrabiana była z powszechnie dostępnego surowca który zawierał dużo związków żelaza dobrze konserwującego drewno. Choć główne skojarzenia wiążą się bardziej ze Szwecją, to z inicjatywy Inwestorów postanowiono przenieść ten pomysł na polski grunt w postaci prostych czerwonych drzwi wejściowych. Kolor który wita nas już od progu, prowadzi nas przez cały dom- do czerwieni dołączają w kolejnych pomieszczeniach intensywny żółty i błękit. Trio barw podstawowych jest swego rodzaju kluczem stylistycznym do całego projektu, który poznajemy podczas spaceru po wnętrzach.
Czerpiąc inspiracje z Duńskich i Holenderskich domów powstała wyrazista, spójna koncepcja. Marzeniem Pani domu była ciemna, gładka podłoga oraz stonowana kolorystyka w tonacji szarości.Dla przełamania chłodu szarości projektanci zaproponowali mocne barwy oraz surowe drewno. Ciepła tonacja dębowych desek scaliła przestrzeń, tworząc domowa atmosferę. Podtrzymaniu rodzinnej atmosfery służy też duży stół wspierający się na masywnych nogach, wykonany ze szczotkowanego, litego dębu. Jego gabaryty są naprawdę imponujące- na co dzień mieści osiem osób, jednak po rozłożeniu bez problemu właściciele mogą urządzić przyjęcie dla kilkunastu gości.
Jesteśmy międzynarodową rodzina, chcieliśmy stworzyć dom w którym nasi goście będą mogli swobodnie się czuć . Duży stół zapewnia komfort w trakcie odwiedzin naszych rodzin- śmieje się Właścicielka.
Kuchnia musiała być przede wszystkim funkcjonalna. Wychodząc z takiego założenia, zdecydowano się skumulować wszystkie wysokie meble oraz większość sprzętów kuchennych. Naturalny układ kuchni wynikający z rozmieszczenia okien podkreślono układem mebli- rezygnując z parapetów na rzecz wysokich blatów kuchennych. Belki dekoracyjne zamontowane pod sufitem w części kuchennej przywołują skojarzenia ze starymi
domostwami, przytulnymi zapieckami. Chłód kuchni przełamują także mocne, energetyczne barwy które są kontynuacją wspomnianego już kolorytycznego tria : żółty, pojawiający się w wysokich stołkach barowych, oraz czerwony pod postacią rolet okiennych.
Obrazy zbierane przez Inwestorów wyeksponowano na osiach widokowych domu dodatkowo podświetlając je lampami. Nad solidnym stołem zawieszono lekkie , transparentne lampy marki Koziol w 2 kolorach. Pozostałe oświetlenie to czarne reflektorki punktowe oraz natynkowe "kubiki" marki Aquaform.
Właścicielom zależało na tym, by zachować we wnętrzu kominek. Jego dotychczasową, surową formę projektanci postanowili lekko" stuningować". Nowy portal nadbudowany na dotychczasowej konstrukcji jest drewniany, o lekko pałacowej stylistyce, i przywołuje na myśl zamkowe paleniska. Kącik telewizyjny kryje w sobie niespodziankę. Regał z przesuwanym panelem ukrywa telewizor odsłaniając prosty zegar- lub na odwrót; gdy koniec dnia zmienia się w wieczór filmowy, czas nie ma znaczenia. Zastosowany materiał mebla (płyta laminowana Pfleiderer , imitująca szalunek na betonie) pojawia się w kilku miejscach domu, łącząc je w stylistyczną całość. W trakcie projektowania funkcjonalności wnętrz, Zuzanna cały czas pamiętała o tym, by wyposażyć je w dużą ilość schowków, niewidocznych na pierwszy rzut oka.
Z salonu płynnie wyprowadza nas skośna pólka ekspozycyjna i ekstrawagancki, żółty sufit holu. Po drodze do kolejnych pomieszczeń mijamy małą łazienkę, utrzymaną w oszczędnej stylistyce. Główny nacisk położono w niej na dwa elementy dekoracyjne- oświetlenie w formie świetlika oraz wąski drewniany panel. W łazience gościnnej kolorystykę zaczerpnięto z części dziennej ( szarości) ocieplając ją gresem drewnopodobnym oraz oryginalną komodą firmy Profap, która służy tu jako szafka podumywalkowa.
Korytarz stanowi umowną granicę stref dzienno-gościnnej i prywatnej. Drzwi marki Asillo prowadzą do kolejnych pokoi, które przeznaczono dla gości.. Pierwszy z nich, na co dzień używany jako gabinet , w razie potrzeby odzyskuje swoją pierwotna funkcję- dlatego i w tym pokoju wszelkie półki ukryte są za frontami. Pokój jest mały, więc zaproponowana kolorystyka to biel i szarości.
Ostatnie drzwi, a zarazem ostanie pomieszczenie na planie domu to prywatna strefa małżeńska- sypialnię połączono tu z dwoma garderobami oraz łazienką. Miękkie tkaniny, szare opalizujące ściany to „ klimaty” Pani domu. Grafitowe szarości rozświetlono miedzianymi, kulistymi lampami które w tym przypadku stanowią prawdziwą "biżuterię" dla wnętrza. Podobną role spełnia fototapeta z wzorem arabeski, która mieni się nad tapicerowanym łóżkiem niczym arras. Aby uniknąć multiplikacji drzwi w pomieszczeniu zastosowano różnego typu rozwiązania- męską garderobę ukryto za lustrzanym frontem, zaś damską za ścianą będącą jednocześnie zapleckiem dla łózka.
Kolejną, ostatnią już niespodziankę kryjącą się w tym domu odkrywamy właśnie w sypialni- za szklanymi drzwiami kryje się bowiem mocna, kobaltowo- niebieska łazienka, która powstała na wyraźną prośbę męża. Kontrast z delikatną sypialnią na początku może szokować, ale po chwili zdajemy sobie sprawę że to właśnie tu skrył się ostatni z kolorów, zamykając tym samym domowe koło barw.
Piet Mondrian chyba byłby zadowolony:)
Na naszym facebookowym profilu obejrzycie więcej zdjęć tej realizacji, zapraszamy!
Na naszym facebookowym profilu obejrzycie więcej zdjęć tej realizacji, zapraszamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz